Dylemat specjalisty do spraw ryzyka

24 lutego 2019

Jako doradca do spraw ryzyka, działasz na korzyść firmy, która cię angażuje, czyli klienta. Twojej uwadze nie umyka żaden słaby punkt, a twoje sprawozdania są dokładne, uczciwe i nie owijasz w nich w bawełnę. Aż do momentu, w którym raport trafia w ręce wymagających i wysuwających żądania stron. co się stanie, jeśli organ nadzoru lub ubezpieczyciel dowie się o raporcie, będącym w posiadaniu klienta? Ron de Bruijn, partner zarządzający w Riskonet, dzieli się z nami trudnym dylematem.

Zdarzyła mi się taka sytuacja. Po konsultacji ze zleceniodawcą i uzyskaniu pozwolenia z jego strony, zgodziłem się, nie do końca będąc świadomym tego, co się dzieje. Jako Riskonet, wykonaliśmy dla zleceniodawcy całościowy skan bezpieczeństwa przeciwpożarowego i dróg ewakuacji. Zapytano mnie, czy zechcę podzielić się ustaleniami z ubezpieczycielem x i organem nadzoru y, którzy przecież działają w jak najlepszym interesie firmy. Zgoda wydawała się logiczna, ale co jeśli wziąć pod uwagę ewentualne skutki dla firmy…?

Nasza praktyka w zakresie doradztwa i wsparcia odnotowuje rosnące zapotrzebowanie na oceny bezpieczeństwa. Zwłaszcza wśród firm, które z własnego poczucia odpowiedzialności i interesu przedsiębiorstwa chcą uzyskać wgląd w obecny stan bezpieczeństwa przeciwpożarowego i dróg ewakuacji w swoich budynkach i innych własności materialnych (bezpieczeństwo aktywów), aby następnie naprawić ewentualne niedociągnięcia. Firmy te obsługujemy zgodnie z ich indywidualnymi potrzebami, stosując opracowany przez Riskonet model „Gap Assessment Asset Safety” (GAAS). Oferujemy tym samym całościowe podejście do bezpieczeństwa majątku. Patrząc między innymi na połączenie aktualnych uregulowań prawnych, ciągłości działalności gospodarczej i możliwości ubezpieczenia aktywów, niczego nie pozostawiamy przypadkowi.

Klienci mogą liczyć na to, że wskażemy im stwierdzone niedociągnięcia. Nasze ustalenia zawieramy w raporcie wraz z sugestiami rozwiązań, pozwalającymi osiągnąć żądany rezultat. I tu pojawia się pierwszy element naszego dylematu. Oczywiście to klient jest zleceniodawcą i ma prawo oczekiwać dyskrecji. Nie udostępniamy więc tego typu raportu bez zgody zleceniodawcy.

W praktyce zbyt duża otwartość może słono kosztować klientów

W praktyce zbyt duża otwartość może słono kosztować klientów. Jeśli udostępnią sprawozdania GAAS, na przykład ubezpieczycielom, ale też uprawnionym organom władzy, istnieje ryzyko, że zwrócą się oni do naszych klientów w sprawie niezgodności. Skutki są czasem bolesne i kosztowne, na przykład, gdy na podstawie informacji zostanie wycofane pozwolenie na działalność lub jeśli składka ubezpieczeniowa wzrośnie bez realistycznego terminu na poprawę. Zdarzały się nawet przypadki wypowiedzenia polisy przez ubezpieczyciela.

Wtedy myślę, że to w żadnym wypadku nie mogło być zamierzeniem naszego klienta, kiedy prosił o raport GAAS. Takiej oceny i raportu można chcieć, gdy oczekuje się od specjalisty do spraw ryzyka sformułowania oceny stanu bezpieczeństwa aktywów. To rozsądna inwestycja, na którą przedsiębiorca decyduje się, ponieważ chce – w dobrej wierze – uzyskać wgląd w mocne i słabe strony, aby następnie sporządzić i zrealizować konkretne plany naprawcze.

Kiedy wysuwające żądania lub wymagające strony niecierpliwie czekają na okazję do natychmiastowego skorzystania z „nowych informacji”, może to oznaczać niemal wyłącznie negatywne konsekwencje. To może zniechęcić przedsiębiorców do inwestycji nastawionych na zarządzanie ryzykiem. Nie będzie to motywowało ani do zbadania od czasu do czasu organizacji, ani do następującego potem zaznajomienia się z niedoskonałościami, przyjęcia krytyki swojego podejścia, obiecania poprawy i jej zauważenia poprzez inwestycję w bezpieczniejsze aktywa! Przedsiębiorcy będą też udzielać mniej informacji, co da negatywny efekt: zmniejszenie przejrzystości niczemu nie służy i cofa zarządzanie ryzykiem o kilka dziesięcioleci.

Specjalista do spraw ryzyka boryka się tymczasem z dylematem wagi ciężkiej, a nawet z problemem etycznym. Czy ukryć część informacji, aby chronić klienta? Oczywiście nie udostępniamy raportu osobom trzecim bez zgody zleceniodawcy. Z drugiej jednak strony, w przypadku poważnych sytuacji zagrożenia (życia) mamy za zadanie pobudzić zleceniodawcę do bezpośredniego działania. Co jednak, jeśli działania brak, a więc sytuacja zagrożenia trwa nadal? Czy powinniśmy zwrócić zlecenie i mieć nadzieję, że nie wydarzy się żaden wypadek?

To trudna etyczna dyskusja. Musimy wydać jasną i uczciwą ocenę, bez określania „problemów” mianem „wyzwań”, wierząc, że klient będzie zdolny odczytać przekaz między wierszami. Moim zdaniem, byłaby to fatalna droga. Dobrowolne pozbawienie sensu naszej profesji!

 

The secrets of water mist as an extinguishig agent

Nasz raport często nie tylko uświadamia zleceniodawcę, ale też zainteresowane osoby trzecie

Nieco jeszcze skomplikuję ten dylemat. Podczas naszego badania GAAS napotykamy sprawy, które poważnie zagrażają bezpieczeństwu. Ściana przeciwpożarowa, którą widać na rysunku, ale która w rzeczywistości nigdy nie powstała. Niedziałający system oświetlenia awaryjnego lub system tryskaczy, który nie jest przeznaczony do poważnych zagrożeń pożarowych. Sytuacja w hali, gdzie dozwolone (według pozwolenia na żytkowanie) obciążenie ogniowe jest przekroczone o ponad 100 procent. Są to poważne zaniedbania same w sobie, ale często okazuje się, że to też sytuacje trwające od wielu lat. Niejednokrotnie nasz raport uświadamia nie tylko zleceniodawcę – jak zresztą powinno być – lecz coraz częściej także zainteresowane osoby trzecie.

Jako specjalista do spraw ryzyka rozumiem, że gdy tylko organ nadzoru dowie się o poważnych problemach z bezpieczeństwem, mających wpływ na pozwolenie na użytkowanie, nie będzie mógł zignorować takiej informacji. Oczywiście ubezpieczyciel także musi poważnie potraktować informację znacząco zwiększającą jego ryzyko.

A jednak bardzo ostrożnie mówię: czy w takiej trwającej od dłuższego czasu sytuacji organ nadzoru nie zaniedbał nieco spraw, przez lata patrząc przez palce na niedociągnięcia? I czy.

Lokalne biura

MIĘDZYNARODOWY

Ron de Bruijn

Amsterdam
The Netherlands
+31 85 043 79 40
[email protected]

AMSTERDAM

Tom de Nooij

Amsterdam
The Netherlands
+31 85 043 79 40
[email protected]

ISTANBUL

Özlem Emgen

İstanbul
Türkiye
+90 533 21 12 051
[email protected]

KRAKOW

Leszek Golachowski

Kraków
Poland
+48 663 336 844
[email protected]

JOHANNESBURG

Chris Brits

Johannesburg
South Africa
+27 83 456 7424
[email protected]

SYDNEJ

Janet Short

Coal Point (Sydnej)
Australia
+61 (0)49 3868111
[email protected]

Scroll to top