Zarządzanie ryzykiem to więcej niż wycena wartości ludzkiego życia

20 grudnia 2018

Gdy zarządzamy ryzykiem do naszych codziennych zadań należy szacowanie prawdopodobieństwa, ryzyka I szkód. Wiemy, że ryzyko to funkcja prawdopodobieństwa I skutków. Niekiedy w tych szacunkach pojawia się, pośrednio lub bezpośrednio, wartość ludzkiego życia. Amerykańska krajowa administracja ds. Bezpieczeństwa ruchu drogowego (nhtsa) wyznacza tę wartość na 200 000 dolarów. Jak należycie oszacować wartość ludzkiego życia I jak odnieść to do naszych praktyk w zakresie ryzyka?

 

Prawdopodobieństwo wystąpienia zdarzenia; Szkody, jeśli wystąpią; inwestycje, które pomagają zapobiec tragicznym skutkom — to chleb powszedni dla menadżerów ryzyka i  i ubezpieczycieli. Jednak obliczenia te mogą okazać się niebywale skomplikowane. Za przykład weźmy koncern lotniczy Boeing, który musi poradzić sobie z faktem, że Boeing 737 MAX został uziemiony w związku z wadliwym funkcjonowaniem. Firmie Boeing zależy na ponownym wprowadzeniu samolotów do ruchu, gdyż nieużytkowane samoloty narażają ją na ponoszenie znacznych kosztów. Firma ta podjęła zatem pewne środki zardcze. Wadliwy model samolotu został poddany modyfikacjom i powinien już być bezpieczny. Pojawia się jednak pytanie: na ile? Jaka wartość wskaże, że osiągnięty poziom bezpieczeństwa jest zadowalający – czy jest to prawdopodobieństwo wystąpienia wypadku wynoszące jeden do miliona? Dwa wypadki, w których brał udział ten model samolotu, kosztowały życie 346 osób. Co jeśli obliczenia prawdopodobieństwa wykazują, że tego typu wypadek będzie miał miejsce raz na pięć lat? Czy jest to satysfakcjonujący wynik, czy też powinno być to dziesięć lat?

Wiele lat temu amerykański producent samochodów Ford podszedł do tego problemu w sposób bardzo pragmatyczny. Chcąc zwiększyć wydajność i konkurencyjność Forda Pinto, pracujący nad nim projektanci usiłowali pozbyć się każdej zbędnej części i każdego dodatkowego grama jego wagi. Udało im się zaoszczędzić na osłonie baku paliwowego, co uzasadniono wyliczeniami matematycznymi.

Przy użyciu danych statystycznych wyliczono spowodowany przez tę zmianę potencjalny wzrost ryzyka eksplozji dla zderzeń tylnych. Istniało ryzyko, że samochód stanie w płomieniach, powodującobrażenia fizyczne a nawet ofiary śmiertelne, a zatem także wypłaty odszkodowań za poniesione szkody. Ford wycenił ryzyko wystąpienia wypadku, koszt szkód oraz wysokość odszkodowania w przypadku potencjalnych obrażeń i śmierci. Oszczędność w skali pojedynczego samochodu (11 dolarów) pomnożoną przez ilość samochodów przeznaczonych do sprzedaży przeciwstawiono (statystycznie oszacowanej) liczbie 180 ofiar śmiertelnych pomnożonych przez 200 000 USD, liczbie 180 obrażeń pomnożonych przez 67 000 USD oraz kwocie X dla uszkodzeń auta. Podsumowując, przewidywane szkody okazały się niższe niż koszt zabezpieczenia baku. Nie można oczekiwać, że tego typu obliczenia będą niezawodne – stosuje się w nich założenia i szacunki, które mogą być subiektywne. Co więcej, we wspomnianym przypadku nie skończyło się to dobrze dla Forda.

Porównywalne rozważania prowadzi się także dla innych obszarów, na przykład w zakresie bezpieczeństwa pożarowego w budynkach. Zasadniczo kwestia ma się tak samo. Można oczywiście zastosować środki prewencyjne: ognioodporne drzwi i ściany zmniejszające prawdopodobieństwo rozprzestrzeniania się ognia i systemy tryskaczowe pozwalające na utrzymanie pożaru pod kontrolą lub jego ugaszenie. Nie ma jednak czegoś takiego jak zerowe ryzyko, dlatego musimy być świadomi zachodzącego prawdopodobieństwa wystąpienia ofiar śmiertelnych. Możemy je też dokładnie obliczyć.

Prawdopodobieństwo jest jednym z czynników rozpatrywanych przez władze przyznające zezwolenia firmom: jeśli o zezwolenie występuje firma chemiczna, ma ona obowiązek przedstawić za pomocą zatwierdzonych metod analitycznych, że prawdopodobieństwo wyrządzenia szkód osobom trzecim wynosi mniej niż jeden do miliona. To złożona kwestia, która w dużej mierze opiera się na wskaźniku awaryjności rozmaitych komponentów, takich jak zawory, zawory regulacyjne i inne, często bazującym na statystyce. Jednak domyślnie bierze się pod uwagę nie tylko szkody, które obejmą budynki czy własność osób trzecich, lecz również obrażenia lub wypadki śmiertelne wśród pracowników i lokalnych mieszkańców. Spełnienie ww. kryterium – prawdopodobieństwo wypadku, szkód i ofiar wynoszące mniej niż jeden do miliona – skutkuje przyznaniem zezwolenia. Choć niczego nie możemy być stuprocentowo pewni, to jednak takie prawdopodobieństwo wydaje się być akceptowalne.

Podobny dylemat często ma miejsce w środowisku medycznym, np. przy pytaniu, ile kosztownych leków czy operacji lekarz ma prawo zastosować lecząc pacjenta, który jest terminalnie chory. W którym momencie inwestowanie w ludzkie życie przestaje być rozsądne z ekonomicznego punktu widzenia?

Na tego typu pytania ciężko odpowiedzieć z perspektywy moralności; odpowiedź będzie zawsze wyrazem osobistych poglądów. Oprócz wymogów i wytycznych istnieje jeszcze szara strefa pozostawiająca miejsce na interpretację. Trudno zatem jednoznacznie stwierdzić, czy Boeing powinien był wcześniej uziemić model 737 MAX. Zapewne jeszcze trudniej jest stwierdzić, kiedy będzie mu można pozwolić ponownie użytkować te samoloty.

Oprócz obliczeń prawdopodobieństwa koncerny lotnicze dotyka także problem szkód wizerunkowych. Każdy kolejny wypadek samolotu MAX może uszczuplić pokłady zaufania podróżujących na tyle, że zaczną oni wybierać inne linie lotnicze, a to może prowadzić do ryzyka przerwania działalności.

W ostatecznym rozrachunku jest to więc coś więcej niż tylko liczby. Poczucie odpowiedzialności społecznej i dobre imię to tylko dwa z czynników pokazujących, że należy patrzeć dalej niż statystyki ryzyka i awaryjności. Do rozważań należy dołączyć też czynniki szkód, które zdecydowanie trudniej przełożyć na wartości liczbowe. W takiej sytuacji sieć sklepów, która przykłada dużą wagę do bezpieczeństwa pracowników i kupujących, może zadecydować o zwiększeniu nakładów finansowych na bezpieczeństwo jednostki w swoich sklepach, wykraczając tym samym poza limit wymagany na potrzeby zezwolenia.

Wybór ten wpisuje się w nastawienie Riskonet wobec ryzyka. Nasze kompleksowe  podejście „Przygotuj się na niespodziewane”, jest podstawą rozważnych, przemyślanych decyzji. Chętnie pomożemy Państwu określić czynniki ryzyka i wynikające z nich wybory. Do wszystkich odpowiedzialnych za ocenę ryzyka, mogących znaleźć się w sytuacji przypominającej tę Forda czy Boeinga, kieruję następującą uwagę: kwestia ludzkiego życia nigdy nie może w ostateczności sprowadzać się do obliczeń finansowych. Należy wziąć pod uwagę szeroki obraz sytuacji i podejmować świadome wybory, które, jeśli to konieczne, wykraczają poza ustalone limity finansowe dyktowane przez prawo i ubezpieczycieli. Poza tym trzeba też mieć na względzie swój własny kompas moralny.

Gerrit Vink
Starszy konsultant, Riskonet

The secrets of water mist as an extinguishig agent

Lokalne biura

MIĘDZYNARODOWY

Ron de Bruijn

Amsterdam
The Netherlands
+31 85 043 79 40
[email protected]

AMSTERDAM

Tom de Nooij

Amsterdam
The Netherlands
+31 85 043 79 40
[email protected]

ISTANBUL

Özlem Emgen

İstanbul
Türkiye
+90 533 21 12 051
[email protected]

KRAKOW

Leszek Golachowski

Kraków
Poland
+48 663 336 844
[email protected]

JOHANNESBURG

Chris Brits

Johannesburg
South Africa
+27 83 456 7424
[email protected]

SYDNEJ

Janet Short

Coal Point (Sydnej)
Australia
+61 (0)49 3868111
[email protected]

Scroll to top